Zwroty nadpłat za myto w Niemczech możliwe, ale... | MOTOFAKTOR

Zwroty nadpłat za myto w Niemczech możliwe, ale...

... po wyroku TSUE w tej sprawie sytuację wykorzystują liczne firmy, które żądają od firm transportowych horrendalnie wysokich przedpłat.

28 października 2020 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w swoim wyroku wypowiedział się na temat nadpłaconych opłat drogowych w Niemczech: państwo niemieckie powinno zwrócić przewoźnikom 3,8% lub 6% uiszczonych opłat. Wyrok ten pozornie otworzył ścieżkę do odzyskania stałych kwot, niesłusznie doliczanych do myta (Maut). Dlaczego pozornie?

 

Bo przewoźnicy, którzy cały czas jeżdżą po niemieckich drogach wiedzą, że pomimo tego wyroku, opłaty nie uległy zmniejszeniu. Co więcej, nie zmienią się one w najbliższych miesiącach. Tak będzie przynajmniej do chwili, gdy nie zakończy się sprawa rozpatrywana obecnie przez Wyższy Sąd Administracyjny w Münster. Dopiero na podstawie tego wyroku może zostać ustanowiona wysokość nowych stawek za przejazd i odpowiednia procedura ewentualnego zwrotu proporcjonalnej części dotychczas wniesionych opłat.

 

Warto nadmienić, że orzeczenie Wyższego Sądu Administracyjnego w Münster nie musi być ostateczne. Państwo niemieckie może odwołać się od korzystnego dla przewoźników wyroku w ramach skargi kasacyjnej do Bundesverwaltungsgericht (Federalnego Sądu Administracyjnego). Jest to wysoce prawdopodobne, choćby przez wzgląd na czas niezbędny dla rezerwacji środków pieniężnych w budżecie oraz przygotowanie proceduralne i operacyjne ewentualnych zwrotów.

 

Dlatego obecnie oferować można co najwyżej „obietnicę odzyskania Maut”. Choć oczywiście przewoźnik winien zabezpieczyć swoje roszczenia.

Oferty z "obietnicą odzyskania Maut"

Niestety jak to zwykle w Polsce bywa, na wizji szczęścia jednych, drudzy chcą zrealizować wizję szybkiego wzbogacenia się. Dlatego w jednej chwili pojawiły się na rynku setki ofert „obietnicy odzyskania Maut”. Łatwo powołać się na TSUE, a klient zwykle i tak mało z tego rozumie. Ważne, by sprzedać mu obietnicę za możliwie najwyższą prowizję i opłaty wstępne.

 

W efekcie, naciągnięci w ten sposób przewoźnicy, płacą za „kota w worku” – obietnica zwrotu środków może spełnić się za kilka lat lub nigdy. Opłaty wstępne bywają pobierane są za sztuczne działania, rzekomo konieczne dla pozytywnego biegu sprawy. Należy dodać, że firmy zajmujące się oferowaniem „obietnic odzyskania Maut”, często nie mają profesjonalnej wiedzy o tym zagadnieniu. Należą do nich: agenci ubezpieczeniowi, firmy kadrowe, księgowe liczące czas pracy kierowców oraz tzw. kancelarie od wszystkiego.

Ważne jest zatrzymanie biegu odroczenia

Każdy przewoźnik, który płacił i płaci Maut w Niemczech, powinien niezwłocznie zabezpieczyć swoje potencjalne roszczenia. Wraz z końcem roku 2020 w grę wchodzi możliwe przedawnienie się roszczeń, wobec opłat niesłusznie naliczonych w roku 2017. Przez niezwłocznie, należy rozumieć do końca bieżącego roku!

 

Kancelaria TSL Lawyers – jako partner Polskiej Unii Transportu – opracowała rozwiązanie, które nie będzie dodatkowym obciążeniem finansowym dla przewoźnika. Zgodnie z ustaleniami kancelarii z niemieckim urzędem Bundesamt für Güterverkehr (BAG), PUT rekomenduje złożenie pism, w celu przerwania biegu przedawnienia i zabezpieczenia interesów przewoźnika w przyszłości. Co istotne – pisma te nie mają charakteru wniosku o zwrot opłat. Tym samym, obecnie nie trzeba na szybko dokumentować wnoszenia opłat, przedstawiać wyciągów czy potwierdzeń.

 

Więcej szczegółów można znaleźć TUTAJ.

 

Źródło: Polska Unia Transportu

Zapisz się na newsletter główny

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

To był tydzień!

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

Strefa Ciężka

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

Subscribe to our newsletter

Send me your newsletter (you can unsubscribe at any time).