Pod szczęśliwą gwiazdą Gottlieba Daimlera | MOTOFAKTOR

Pod szczęśliwą gwiazdą Gottlieba Daimlera

Gwiazda obecna jest na masce Mercedesa już od 1909 r. Dlaczego właśnie gwiazda?
Gotlieb Daimler i jego szczęśliwa gwiazda

„Das beste oder nichts”, po angielsku „The best or nothing”, a po polsku „najlepsze albo żadne”, to jedno z najbardziej znanych i najstarszych haseł marketingowych w historii motoryzacji. Do końca nie wiadomo kto jest jego autorem, ale wszystko wskazuje na to, że sam Gottlieb Daimler.

 

Są też opinie, że po jego śmierci wymyślili je jego synowie Paul i Adolf, ci sami którzy 24 czerwca 1909 r. (już po śmierci ojca, który zmarł w 1900 r.) zgłosili do Cesarskiego Urzędu Patentowego wniosek o rejestrację znaku fabrycznego firmy Daimler Motor Geselschaft, czyli słynnej trójramiennej gwiazdy, uzyskując oficjalnie prawo do używania jej od 9.02.1911 r.

Pierwsza gwiazda z 1902 r. Znak firmowy zastrzeżony przez Cesarski Urząd Patentowy w 1911 r.

Niezaprzeczalnym faktem jest jednak to, że obecna była już na masce każdego Mercedesa już od 1909 r. Dlaczego właśnie gwiazda? Był to hołd złożony przez synów ojcu, dla którego od dawna była pewnego rodzaju symbolem jego obecności.

 

Po raz pierwszy używał go studiując w szkole technicznej (politechnice) w Stuttgarcie w 1857 r. kiedy słał listy i kartki pocztowe do narzeczonej Freulein Emmy Kunz. Na kilku z nich z widokiem miasta zaznaczył aktualne miejsce pobytu, rysując nad budynkiem trójramienną gwiazdkę. Potem także, kiedy mieszkał w Kolonii gdzie piastował stanowisko dyrektora technicznego w firmie Deutz.

Emma i Gottlieb Daimlerowie

Wtedy był to tylko znak, ale późniejsza interpretacja wzbogaciła go o symbolikę związaną z ideą dominacji na lądzie morzu i w powietrzu, czego miały dokonać produkowane przez jego firmę silniki i pojazdy. I tak pozostało do dziś.

Montowanie gwiazd na wysokich budynkach np. w centrum Stuttgartu, Berlina, czy… Warszawy, nie wzięło się więc z znikąd. To też jedna z pieczołowicie kultywowanych tradycji.

„Daimlerowskie gwiazdy” do dziś są często umieszczane w reprezentacyjnych punktach miast na całym świecie. Na zdjęciach Stuttgart.

A skoro już o gwiazdach, to te pierwsze tłoczone na chłodnicach samochodów produkowanych do roku 1909 nie były wpisane w okrąg. Nazywane „Stern ohne Ring” i to dwie wytłoczone w metalu trójramienne gwiazdy, umieszczane symetrycznie po obu stronach charakterystycznej klinowej chłodnicy. Dopiero od 1916 r. była już tylko jedna, ale wpisana w okrąg z czarno-czerwonym tłem.

Sama nazwa firmy też się zmieniała. Na początku produkująca od 1890 r. silniki i samochody nazywała się Daimler Motoren- Gesellschaft i dopiero od 28 czerwca 1926 r. po połączeniu z założoną w 1883 r. firmą Benz & Cie. Reinische Automobil und Motoren Fabryk A.G z Mannheim i filią w Gaggenau zmieniła nazwę na Daimler- Benz, której symbolem pozostała gwiazda Daimlera wpisana w okrąg zbudowany z wieńców laurowych symbolizujących triumf.

Sam Gottlieb Daimler nie doczekał czasów kiedy produkowane w Cannstadt samochody nazywały się Mercedes-Benz. Zmarł 6 marca 1900 r. mając 66 lat, a jego dzieło kontynuował dawny wspólnik Wilhelm Maybach i syn Paul Daimler, którzy po pożarze fabryki w Cannstadt w 1903 r. produkcję Mercedesów i silników przenieśli do nieodległych miejscowości Untertürkheim i Sindelfingen (dziś dzielnice Stuttgartu) oraz fabryki w Marienfelde w Berlinie.

 

Nie doczekał się również pojawienia się w nazwie imienia żeńskiego, oznaczającego łaskę Mercedes, co wiąże się z jeszcze jedną ważną w tej historii postacią Emila Jellinka.

Emil Jellinek. Ojciec chrzestny nazwy marki.

Był barwną postacią, której życiorys nie raz służył jako kanwa licznych scenariuszy filmowych i dzieł literackich. Zamożny arystokrata, podróżnik, dyplomata, ekscentryk, erudyta, ale przede wszystkim entuzjasta kultury ze szczególnym uwzględnieniem wszystkiego co łączyło się z Hiszpanią. Miejscami jego zamieszkania były Wiedeń i Nicea, gdzie wszystko co posiadał, od willi, jachtów i jednej z córek nosiło imię Mercedes.

 

Sam, zapalony automobilista i kierowca wyścigowy biorący udział w licznych wyścigach (włącznie ze słynnym i jednym z najbardziej prestiżowych wyścigiem górskim na przełęczy La Turbie) też często startował pod pseudonimem „Monsieur Mercèdés”. Ot taki kaprys!

 

Mając zamiar reprezentowania marki Daimler na rynku francuskim i w Cesarstwie Austro-Węgier przed sezonem sportowym ad. 1900 nie do końca był zadowolony z produkowanych w Cannstadt aut. Używając znanych sobie środków perswazji i grubości portfela wymógł na Wilhelmie Maybachu i Paulu Daimlerze obietnicę zbudowania nowego i znacznie nowocześniejszego samochodu i to według jego wskazówek z silnikiem o mocy 35 KM.

Z własnych środków zamówił i opłacił kilka (a dokładnie egzemplarzy z nowymi silnikami o mocach od 10 do30 KM), co ostatecznie przekonało producentów, ale postawił też warunek! Auto ma się nazywać Daimler- Mércédès! Tak jak jego jedenastoletnia wtedy córka Mercédès Adrienne Manuela Ramona.

Po prawej 11-letnia Mercedes Jellinek, a obok jej imię na chłodnicy samochodu Daimler z 1902 r.

Tak też się stało! W krótkim czasie wykonano zamówienie przygotowując nowy model o nazwie Mercedes 35HP Simplex. Samochód w swoim czasie wyprzedzającym inne w zakresie możliwości i zawartej w nim techniki.

 

Jeden z nich należących do barona Henri’ego Rothschilda ( kierowca Christian Werner) wygrał w marcu 1900 r. wyścig Nicea-Aix-salon- Nicea, a potem kolejne wyścigi sezonu. Jellinek wykonał robotę marketingową i tym samym przypieczętował sukces handlowy nowego samochodu.

 

Odtąd egzotyczna nazwa Mercédès stała się nierozłączną do dziś częścią każdego wyprodukowanego samochodu z gwiazdą na masce…, a wraz z nią ukochana córeczka pana Jellinka, przeszła do historii motoryzacji.

 

Niestety jej losy nie potoczyły się tak jak znamienitych aut. Najpierw słynny na całą Europę ślub z baronem von Schlosserem, potem równie słynny rozwód i… ślub z utalentowanym, aczkolwiek biednym rzeźbiarzem Rudolfem von Veigi. Załamanie, choroba i przedwczesna śmierć w 1929 r… w podwiedeńskiej willi…, oczywiście o nazwie Villa Mercèdés!

Wille Mercedes. Po lewej w Austrii w okolicach Wiednia,po prawej w Nicei.

A tak na marginesie! Emil Jellinek miał też drugą córkę o równie wdzięcznym imieniu Maja, która również zaistniała w historii motoryzacji, ponieważ właśnie dla niej czuły tato zamówił, tym razem w firmie Austro-Daimler u Ferdynanda Porsche, inny samochód. Jak się można domyślać o nazwie Maja.

Porsche wykonał zlecenie…, ale Maja (samochód) nie powtórzył sukcesu Mercedesa. Może więcej o nim w innej opowieści?!

 

Zdjęcia: Daimler, archiwum autora

Zapisz się na newsletter główny

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

To był tydzień!

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

Strefa Ciężka

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

Subscribe to our newsletter

Send me your newsletter (you can unsubscribe at any time).