Mechanik zabrał do warsztatu “kradzione” auto | MOTOFAKTOR

Mechanik zabrał do warsztatu "kradzione" auto

Mechanik samochodowy otrzymał zlecenie na naprawę unieruchomionego pojazdu.
23/10/2020

Właścicielka wskazała miejsce, w którym jest zaparkowany. Przyjechał mechanik, otworzył drzwi, a że nie mógł uruchomić silnika, zaczął je holować. Był zaskoczony, gdy do jego warsztatu przyjechali policjanci i poinformowali, że pojazd jest kradziony.

 

Okazało się, że mechanik z parkingu zabrał nie ten pojazd co trzeba. Właściwy stał niedaleko, a ten w warsztacie należy do…sąsiada kobiety zgłaszającej awarię. Policjanci z Kostrzyna nad Odrą rozwiązali zagadkowe zniknięcie pojazdu z parkingu.

 

Funkcjonariusze kostrzyńskiego komisariatu zostali zawiadomieni o kradzieży mikrosamochodu, który zaparkowany był przy ulicy Wojska Polskiego Wyjaśnieniem tej sprawy zajęli się kryminalni i śledczy. Szybko udało się ustalić monitoring, który swoim zasięgiem obejmował miejsce kradzieży. Widać na nim jak w środku dnia z parkingu jest zabierany wskazany samochód.

 

Mężczyzna zahaczył go liną i zaczął holować. Ustalenie tablic rejestracyjnych i właściciela „podejrzanego” nie stanowiło problemu. Policjanci pojawili się w warsztacie samochodowym w Kostrzynie i poinformowali zaskoczonego właściciela, że pojazd, który u niego jest zaparkowany, został skradziony i holowany jego autem. Po kilku minutach udało się jednak ustalić, że doszło do pomyłki i zbiegu okoliczności.

 

Mieszkanka Kostrzyna nad Odrą nie mogła uruchomić swojego mikroauta. Dotarła do mechanika, którego poprosiła o pomoc w transporcie samochodu i jego naprawie. Wskazała parking, na którym auto stoi i przekazała kluczyki. Nie przekazała jednak numerów tablic rejestracyjnych.

 

Mechanik po pewnym czasie pojawił się w okolicy wskazanego bloku. Na parkingu zauważył mikroauto, podszedł do niego, otworzył drzwi kluczykiem i próbował je uruchomić. Miał jednak problem ze stacyjką, więc uznał, że jest zepsuta. Wraz z pracownikiem podłączyli linę holowniczą i zabrali auto do warsztatu.

 

Dopiero po wizycie policjantów okazało się, że holowali nie ten samochód co trzeba. Stojące w warsztacie auto było własnością… sąsiada kobiety, która zgłosiła się do mechanika. Wskazywała ona auto stojące przy pierwszej klatce bloku, ale nie z tej strony budynku. Kobieta jest właścicielką samochodu w kolorze szarym. To u mechanika było niebieskie.

 

W warsztacie pojawili się właściciele obu aut. Funkcjonariuszom udało się wyjaśnić sprawę. Kobieta wraz z sąsiadem doszli do porozumienia i stwierdzili, że doszło do niecodziennej sytuacji i niesamowitego zbiegu okoliczności. Sprawa zostanie umorzona.

 

Źródło: Komenda Miejska Policji w Gorzowie Wielkopolskim

 

Zapisz się na newsletter główny

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

To był tydzień!

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

Strefa Ciężka

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

Subscribe to our newsletter

Send me your newsletter (you can unsubscribe at any time).