Zyski z tego procederu są ogromne, ponieważ sztucznie zwiększona wartość ekonomiczna wynosi – w zależności od segmentu pojazdów – średnio od 2000 do 5000 euro – informuje Parlament Europejski. Według szacunków zjawisko to dotyczy od 5 do 12 proc. samochodów na rynkach krajowych, ale od 30 do 50 proc. wszystkich samochodów w obrocie międzynarodowym. W niektórych państwach UE prawdopodobieństwo trafienia na takie auto wynosi nawet 80 proc.
Posłowie chcą stworzenia prawnych, technicznych i operacyjnych przeszkód, które uczynią manipulowanie przy licznikach albo niemożliwym, albo tak czasochłonnym, trudnym i kosztownym, że przestanie się ono opłacać.
Szkody gospodarcze dla całej UE wynikające z fałszowania przebiegu pojazdów szacuje się na 5,6–9,6 mld euro. Zjawisko to powoduje koszty dla ubezpieczycieli, dealerów samochodów używanych, firm leasingowych, producentów, jak również konsumentów.
Kosumenci nie tylko ponoszą większy niż rzeczywista wartość ata koszt zakupu. ale są także narażeni na konieczność częstszego serwisowania i naprawiania pojazdu. Po drogach porusza się więcej niebezpiecznych samochodów, które emitują więcej zanieczyszczeń.
Z badania przeprowadzonego przez Komisję Europejską wynika, że konsekwencją tego jest najniższe zaufanie do rynku samochodów używanych spośród wszystkich rynków towarów w UE.
Debata plenarna odbędzie się 30 maja 2018, a głosowanie dzień później. Po uchwaleniu rezolucji Komisja Europejska opracuje propozycje legislacyjne w tej sprawie.
Źródło: PE