Informacja techniczna – skąd tak naprawdę ją bierzemy? | MOTOFAKTOR

Informacja techniczna - skąd tak naprawdę ją bierzemy?

Bez dostępu do informacji technicznej nie ma mowy o obsłudze i naprawie samochodów nawet w średnim wieku, a co dopiero tych najnowocześniejszych.

Gdy w latach 2009-2010 trwała kampania mająca na celu wprowadzenie w życie nowego rozporządzenia GVO, podstawowym argumentem używanym przez reprezentantów niezależnego aftermarketu była konieczność udostępnienia przed producentów samochodów informacji technicznej. W przeciwnym razie, argumentowano, w ciągu najdalej kilkunastu lat warsztaty niezależne zostałyby całkowicie wypchnięte z rynku, bo nie mogłyby obsługiwać produkowanych obecnie samochodów.

 

Aby móc naprawić współczesne samochody warsztat musi dysponować szeregiem danych. Potrzebne są instrukcje, które krok po kroku wyjaśnią, jak wykonać daną naprawę. Bardzo przydaje się możliwość zdekodowania numeru VIN, dzięki czemu możliwe będzie dokładne dobranie części zamiennych do naprawianego auta. Konieczne są instrukcje wykonywania przeglądów okresowych, żeby móc obsługiwać samochody objęte gwarancją producenta oraz informacje o jednostkach roboczych, aby móc precyzyjnie określić cenę robocizny na podstawie danych o czasie potrzebnym na wykonanie konkretnej czynności.

 

Nowe GVO weszło w życie w czerwcu 2010 roku i dziś praktycznie każdy importer samochodów w Polsce w jakiejś formie udostępnia wymienione wyżej informacje techniczne. Tyle, że warsztaty niezależne praktycznie nie korzystają z tej możliwości. W przypadku Volkswagena – marki tak bardzo w Polsce popularnej –  z dostępu do informacji technicznej w całym 2013 roku skorzystało 180 warsztatów, a Mitsubishi – 0 (słownie: zero).  Jak to możliwe?

Tester diagnostyczny – podstawowe „uzbrojenie” niezależnego warsztatu

Jest niewielki, w miarę niedrogi, ale przede wszystkim – niezbędny. Według nieoficjalnych ocen jednego z producentów tego sprzętu, przynajmniej jedno takie urządzenie znajduje się już w 60 proc. profesjonalnych niezależnych warsztatów. Powód jest prosty – bez testera sama informacja techniczna jest nieprzydatna.

Informacja techniczna to jedno, natomiast do przeprowadzenia pewnych operacji lub odczytania choćby kodów usterek, tester diagnostyczny jest absolutnie niezbędny.

dyrektor Działu Technicznego Magneti Marelli - Przemysław Treliński

 

Dodatkowo, warsztaty niezależne obsługują samochody różnych marek. Z importerem każdej z nich trzeba byłoby się kontaktować indywidualnie, a testery dostępne na rynku są uniwersalne.

Jeżeli warsztat stać na to aby korzystać z płatnego dostępu do bazy informacji udostępnianej przez importerów samochodów to na pewno jest to rozwiązanie optymalne. Pojawia się jednak pytanie, ile warsztatów posiada odpowiednią ilość środków finansowych, aby taki dostęp do informacji zakupić u każdego z producentów samochodów, które do takiego warsztatu mogą trafić. Dlatego zakup testera uniwersalnego jest na pewno dobrą i korzystną alternatywą dla warsztatów, których nie stać na rozwiązanie optymalne, ale stać na pewno na zakup sprzętu, który umożliwi im profesjonalną diagnozę i naprawę samochodu dowolnego producenta za dużo mniejsze pieniądze.

dyrektor Działu Wyposażenia Warsztatowego firmy Hella Polska - Arnold Bialas

Kryterium ceny

Porównując koszt dostępu do informacji technicznej pomijamy cenę zakupu samego urządzenia diagnostycznego, ponieważ niezależnie od źródła informacji – bez urządzenia nic nie zrobimy. Warsztaty niezależne tak naprawdę nie mają wyboru – testery stosowane w ASO umożliwiają obsługę pojazdów jednej marki (lub ich grupy), zatem sens mają wyłącznie testery uniwersalne. To, co się liczy, to posiadanie w nich aktualnego oprogramowania, co wiąże się z dodatkową opłatą.

 

Użytkownicy testerów Hella Gutmann Solutions mają dwie możliwości wyboru – albo jednorazowy zakup konkretnej wersji oprogramowania za 1260 zł netto, albo zakup tzw. licencji update, która zapewnia bieżące aktualizowanie oprogramowania przez 12 miesięcy (okres ten obejmuje co najmniej dwie aktualizacje). Taki wariant kosztuje 2100 zł netto. Konkurencyjne rozwiązanie firmy Magneti Marelli kosztuje 1450 zł za zakup danej wersji oprogramowania.

Po zeszłorocznej analizie rynku, obniżyliśmy ceny na abonamenty o ponad 30 proc. Było to związane z wprowadzeniem innych cen na rynki wschodniej Europy, naturalnie dla mniej zamożnych klientów. Dzięki temu obserwujemy w ostatnim czasie znaczący wzrost liczby „odnowień” abonamentów. Co ważne, zrezygnowaliśmy też całkowicie z pobierania dodatkowych opłat za zaległe wersje.

- Przemysław Treliński

 

Jak na tym tle wygląda oferta importerów samochodów? Ideą GVO było zapewnienie warsztatom niezależnym możliwości taniego zakupu zestawu informacji potrzebnych do jednostkowej naprawy. Dlatego większość importerów oferuje dostęp godzinowy do swoich baz danych. Taka usługa kosztuje od 2 (Chevrolet) do 8 euro (Opel, Ford). Teoretycznie niewiele, ale jeśli porówna się ceny abonamentów rocznych ze wspomnianymi wcześniej cenami oprogramowania do testerów, to widać po prostu przepaść. Najtaniej jest u Mazdy (1660 euro), najdrożej – u Opla (3650 euro).

 

Do tego dochodzą trudności natury formalnej. Nie każdy importer jest tak otwarty jak Volkswagen Group Polska, gdzie w żaden sposób nie weryfikuje się klientów kupujących dostęp do bazy danych. Na przykład jeśli warsztat chce wykonywać przeglądy okresowe samochodów Mazda i rejestrować je w bazie danych importera, musi przedstawić dokumenty potwierdzające, że firma faktycznie prowadzi działalność w zakresie naprawy samochodów. W praktyce oznacza to, że z tej formy dostępu do informacji technicznej warsztaty niezależne korzystają tylko, gdy mają do czynienia z naprawdę niecodzienną i skomplikowaną usterką, traktując importera jako ostatnią deskę ratunku.

Rynek zweryfikował założenia teoretyczne

Nowe GVO dało dostęp do informacji technicznej operatorom aftermarketowym, ale nieco inaczej niż spodziewali się twórcy zapisów tego rozporządzenia Komisji Europejskiej. Warsztaty korzystają z tej możliwości poprzez producentów testerów diagnostycznych – bo tak jest taniej i wygodniej.

Funkcje diagnostyczne w naszych testerach pozwalają jednak na wykonanie prawie wszystkich procedur, do których zostały utworzone zgodnie z instrukcjami konkretnego producenta pojazdu. Przykładowo, w naszym najbardziej rozbudowanym pod względem informacji testerze mega macs 66 dodatkowe wskazówki i opisy poszczególnych procedur pozwalają mechanikowi na proste i szybkie wykonanie diagnozy, bez konieczności sięgania do dodatkowej informacji z innego źródła, która nie zawsze jest bezpośrednio dostępna na tzw. testerze oryginalnym. Podstawową jednak zaletą naszego oprogramowania jest jego uniwersalność, która pozwala jednym testerem zdiagnozować pojazdy już ponad 40 producentów.

- Arnold Bialas

 

Nawet jeśli nie wszystkie potrzebne informacje są dostępne z poziomu oprogramowania testera diagnostycznego to nie znaczy, że warsztaty muszą zwracać się o pomoc do importerów.

Ilość danych koniecznych do udostępnienia jest zbyt duża, więc w urządzeniu zawarte są tylko te najważniejsze procedury i informacje. Pozostałych należy szukać na platformach informacyjnych, które również posiadamy w ofercie: Retis lub Autodata.

- Przemysław Treliński

Zapisz się na newsletter główny

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

To był tydzień!

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

Strefa Ciężka

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

Subscribe to our newsletter

Send me your newsletter (you can unsubscribe at any time).