Mniej więcej dekadę temu przez Polskę przewinęła się fala doniesień medialnych o złej jakości paliwa. Dramatyczne relacje kierowców, którzy po zatankowaniu nie odjechali już ze stacji, ze względu na uszkodzenie silnika, powodowały że wielu z nas zaczęło postrzegać tankowanie jako ryzykowny proces. Informacje o stacjach, gdzie sprzedawano trefne paliwo rozprzestrzeniały się w tempie błyskawicy i każda wpadka oznaczała odwrócenie się klientów i koniec działalności. Najbardziej ucierpiały na tym niewielkie stacje, które wzbudzały mniejsze zaufanie i wydawały się bardziej „podejrzane” niż sieciowe. Minęło sporo czasu, temat ucichł, ale czy to oznacza, że problem zniknął i jakość paliw jest na tyle wysoka, że nie ma już podstaw do obaw? Otóż, niestety niekoniecznie.
Kontrole jakości paliw prowadzone są na bieżąco. Tylko te dokonane od stycznia do sierpnia 2018 roku wykazały, że ryzyko trafienia na paliwo niewłaściwej jakości wynosi ponad 3%, jest to niestety gorszy wynik niż w całym 2017 roku, kiedy to współczynnik wyniósł 2,34%.
Do tego widoczne są ogromne dysproporcje pomiędzy województwami, ponieważ najgorzej sytuacja wygląda w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie 14,6% kontroli zakończyło się negatywnym wynikiem. Z kolei najlepszy wynik uzyskano w województwie dolnośląskim, gdzie tylko 1,4% skontrolowanych próbek nie spełniało norm.
Zdecydowanie większa część nieprawidłowości dotyczy oleju napędowego i jest to najczęściej zbyt niska temperatura zapłonu i stabilność oksydacyjna oraz za wysoka zawartość siarki.
Niewłaściwą jakość benzyny stwierdzono znacznie rzadziej i była to minimalnie niższa liczba oktanowa oraz za wysoka wartość prężności par. Ten drugi parametr jest zmienny w zależności od pory roku, powinien on być niższy latem, a wyższy zimą.
Złej jakości paliwo stwierdzono zarówno na małych stacjach, jak i dużych sieciowych. Co zatem zrobić, aby uniknąć problemów przy tankowaniu?
Oczywiście warto sprawdzać dostępny w Internecie wykaz stacji, na których prowadzono kontrole i wykryto nieprawidłowości. Jednak pamiętajmy, że kontrole prowadzone są losowo, poza tym nie ma gwarancji, że skontrolowana stacja i brak wykrycia złej jakości paliwa są gwarancją, że zawsze tak będzie. Dlatego, aby uniknąć konsekwencji po ewentualnym zatankowaniu „chrzczonego” paliwa warto stosować dodatki do paliw, dzięki którym można znacznie ograniczyć negatywne działanie zanieczyszczeń oraz poprawić pracę silnika. Na rynku dostępne są uszlachetniacze zarówno do oleju napędowego, jak i do benzyny. Nigdy nie wolno ich stosować zamiennie. Dla posiadaczy samochodów z silnikami wysokoprężnymi przeznaczony jest, np. DieselPower+ d60 marki BIZOL.