Ciekawe zmiany na rynku aftermarketowym dopiero przed nami | MOTOFAKTOR

Ciekawe zmiany na rynku aftermarketowym dopiero przed nami

Rozmowa z Bogumiłem Papierniokiem, dyrektorem zarządzającym, członkiem zarządu firmy Moto-Profil.

Jakie zmiany organizacyjne zostały wprowadzone w firmie w ciągu ostatnich kilku miesięcy? Jak to wyglądało na początku wybuchu epidemii, a jak jest obecnie?

Organizacja codziennej pracy w nowej rzeczywistości wymagała szybkich, konkretnych decyzji i elastycznego podejścia do współpracy z partnerami. W pierwszej fazie niezwykle ważna była dla nas komunikacja z właścicielami hurtowni, sklepów oraz warsztatów. Przekazywaliśmy im najświeższe wytyczne Ministerstwa Zdrowia, uzupełnione o nasze wskazówki dotyczące realiów pracy w branży.

 

Co do zmian organizacyjnych, nacisk położyliśmy na działalność online. Było to możliwe dzięki naszej strukturze i narzędziom wprowadzanym już wcześniej. Zamówienia, organizacja dostaw, kontakt z partnerami oraz dostawcami odbywają się drogą elektroniczną. Od początku pandemii dostawy części przebiegały zgodnie z wcześniejszymi harmonogramami, jeśli tylko było to możliwe.

 

Tam, gdzie sytuacja była bardziej skomplikowana, musieliśmy chwilowo w inny sposób organizować pracę, ale łańcuchy dostaw pozostały nieprzerwane. Pandemia na pewno przyspieszyła rozwój komunikacji i narzędzi online, ale już wcześniej rynek zmierzał w tę stronę. Jako dystrybutor i pracodawca nadal przykładamy ogromną wagę do wytycznych sanitarnych, uważamy to za kluczowe w momencie luzowania obostrzeń.

Co zmieniło się w funkcjonowaniu sieci warsztatów ProfiAuto Serwis?

Od początku pandemii podejmowaliśmy konkretne działania, aby zapewnić ProfiAuto Serwisom maksimum komfortu i bezpieczeństwa w kryzysowej sytuacji. Pierwszym krokiem było wsparcie ich w sprawnym wdrażaniu wytycznych sanitarnych. Kolejny etap stanowiło wprowadzenie nowych rozwiązań, które pozwoliły zachować ciągłość biznesową hurtowniom i sklepom oraz właścicielom warsztatów i zapewniły bezpieczeństwo ich pracownikom oraz klientom.

 

Mowa tu o usługach „door to door” czy „zaparkuj samochód w serwisie”. Ta pierwsza pozwala na całkowicie zdalną naprawę auta. Umawiamy wizytę, a po samochód przyjeżdża pracownik danego ProfiAuto Serwisu i zabiera go w celu wykonania usługi. Po wszystkim auto zostaje odtransportowane do kierowcy, przed dom.

 

Druga opcja jest podobna, z tą różnicą, że to właściciel samochodu przywozi go do warsztatu i zostawia w wyznaczonym miejscu, praktycznie bez kontaktu z pracownikami serwisu, a po naprawie w taki sam sposób odbiera. Bardzo szybko wdrożyliśmy również nowe usługi w aplikacji ProfiAuto. Uzupełniliśmy ją o funkcjonalność ProfiAuto Pay, pozwalającą na elektroniczne płatności przelewem, kodem BLIK lub kartą płatniczą, dzięki czemu aplikacja stała się jedynym w Polsce kompletnym rozwiązaniem mobilnym do zdalnego kontaktu na linii kierowca-serwis.

 

Rozwinęliśmy także nasz projekt wirtualnego warsztatu. Początkowo była to technologiczna ciekawostka, ale ze względu na okoliczności stała się praktycznym narzędziem online. To pierwsze w kraju rozwiązanie, które ma łączyć prezentację modelowego warsztatu z możliwością podnoszenia kompetencji mechaników przez Internet.

Czy zauważa Pan zmiany w preferencjach klientów odwiedzających warsztaty – czy któreś z usług są teraz mniej popularne, a inne bardziej?

Mówi się o tym, że w związku z zaistniałą sytuacją samochód stał się najchętniej wybieranym, bo najbezpieczniejszym środkiem transportu. Dlatego wielu kierowców szczególnie dba teraz o sprawność pojazdów. Obserwujemy zwiększony ruch w serwisach.

 

Z naszej perspektywy widać, że powodzeniem cieszą się nowe, bezkontaktowe możliwości oddania pojazdu do warsztatu, czyli wspomniane usługi „door to door” i „zaparkuj samochód w serwisie”. Lockdown miał miejsce w czasie, kiedy kierowcy zwykle wymieniają opony i przeprowadzają drobne naprawy. W pewnym momencie pojawiły się – niesłuszne zresztą, jak się okazało – wątpliwości czy mogą to robić. Nasze rozwiązania pomogły kierowcom m.in. zrobić wiosenne przeglądy oraz wymienić ogumienie bez problemów i stresów.

 

Na pewno więcej klientów zaczęło pytać o ozonowanie samochodów. To jeden z najskuteczniejszych sposobów na pozbycie się zarazków i bakterii z auta. Zwiększona popularność tych usług to naturalna konsekwencja koronawirusa.

Czy zmieniły się preferencje klientów jeśli chodzi o sposób zakupów – czy handel przeniósł się do Internetu?

Przeniesienie handlu do Internetu to ogólnie zauważalna tendencja, nie tylko w branży motoryzacyjnej. Nasi partnerzy od dawna zamawiają części za pomocą katalogu online. Na liniach partner ProfiAuto – warsztat oraz partner ProfiAuto – kierowca, kluczowa jest fachowa porada. Inny sposób zakupu tak naprawdę niczego tu nie zmienia. Siłą naszej sieci są eksperckość i merytoryka, a to można przekazać również telefonicznie oraz online.

 

Od dawna stawiamy na nowoczesne rozwiązania wirtualne i mobilne, przekazując tę wiedzę i narzędzia hurtowniom, sklepom oraz warsztatom. Pandemia zaskoczyła wszystkich, ale ci, którzy już wcześniej zdawali sobie sprawę z ewolucji rynku i podejmowali odpowiednie działania, nie stracili kontaktu z klientami.

Czy Pana zdaniem nastąpi powrót do tradycyjnych imprez branżowych, czy szkoleń stacjonarnych, czy raczej większość tego typu działań pozostanie w świecie wirtualnym?

W tym roku zrezygnowaliśmy ze wszystkich dużych wydarzeń. Pierwszym krokiem było odwołanie targów ProfiAuto Show w Katowicach. Później zapadła decyzja dotycząca pozostałych imprez. Nie była ona łatwa, ale kierowaliśmy się troską o zdrowie naszych pracowników oraz partnerów, wystawców i wszystkich zaangażowanych osób.

 

Uznaliśmy też, że sytuacja związana z koronawirusem nie pozwala nakreślić konkretnej daty spotkań w 2020 roku. Biorąc pod uwagę, że nasze wydarzenia wiążą się z dużym zaangażowaniem sił i środków, zarówno po stronie naszej, jak i dystrybutorów oraz partnerów, wspólnie zdecydowaliśmy, że kolejne duże imprezy odbędą się dopiero w 2021 roku. Z nadzieją patrzymy na przyszły rok, jako ten, w którym sytuacja wróci do normy.

 

Projekty takie, jak ProfiAuto Show, ProfiAuto PitStop czy ProfiAuto Racing Cup trudno zastąpić jakimkolwiek wirtualnym odpowiednikiem, ponieważ opierają się na emocjach, bezpośrednich relacjach i elementach rozrywkowych. Póki co wróciliśmy do organizacji wybranych szkoleń stacjonarnych, w niewielkich grupach i przy zachowaniu wszystkich środków ostrożności.

Jak zmienił się rynek aftermarketowy w Polsce na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy? Co czeka polski aftermarket w najbliższej przyszłości?

Rynek nie zmienił się znacznie. Oczywiście, część dystrybutorów zanotowała lekki spadek sprzedaży w pierwszym półroczu, jednak trzeba pamiętać, że cała poprzednia dekada to okres stałego wzrostu i to nierzadko dwucyfrowego. Lekka korekta tego trendu nie powinna nas zaskakiwać. Również utyskiwanie na spadek marż i rentowności nie jest czymś nowym. Od wielu lat presja cenowa to przecież stały element rozmów.

 

Ciekawe jest to, co może się zdarzyć w kolejnych miesiącach. Ze względu na olbrzymi spadek sprzedaży nowych samochodów, producenci aut będą aktywnie szukali przychodów ze sprzedaży części zamiennych i usług serwisowych dla klientów „aftermarketowych”. Możemy spodziewać się nasilonych akcji promocyjnych czy cenowych w celu przekierowania użytkowników samochodów kilkuletnich do sieci serwisów ASO.

 

Naszą odpowiedzią jest m.in. uruchomienie wspomnianej aplikacji mobilnej ProfiAuto. Kieruje ona użytkownika do wybranych serwisów z sieci ProfiAuto Serwis, gdzie klient zostanie profesjonalnie obsłużony, z użyciem części odpowiednich nie tylko dla modelu pojazdu, ale i dla kieszeni właściciela. Oprócz części oryginalnych, czyli dostawców na OE, Moto-Profil oferuje również własną linię produktów ProfiPower, z najlepszym możliwym stosunkiem jakości do ceny. Musimy uświadamiać kierowcom, że rynek niezależny jest tak samo dobry lub lepszy od ASO. Oferuje wysokojakościowe produkty, jednocześnie zapewniając maksymalną elastyczność i możliwość wyboru zakresu cenowego części.

 

W jeszcze dalszej przyszłości widać różne zagrożenia. W 2023 roku wygasa rozporządzenie MV BER, które jest jednym z najważniejszych aktów prawnych dla naszej branży na poziomie EU. Określa np. co jest częścią oryginalną oraz wskazuje, że można serwisować pojazd na gwarancji poza siecią ASO, gwarantuje też dostęp do informacji technicznych. Dalsze istnienie i ulepszanie tych regulacji jest istotnym warunkiem utrzymania równej konkurencji pomiędzy producentami pojazdów i IAM. Jest to szczególnie ważne wobec wyżej opisanych zagrożeń. W tę sprawę mocno zaangażowana jest FIGIEFA oraz krajowe organizacje dystrybutorów, w tym SDCM.

 

Na krajowym „podwórku” należy wspomnieć o ekstremalnych pomysłach nakazywania dystrybutorom współpracy z krajowymi producentami lub usilnych zabiegach m.in. ZDS i PIM, mających na celu wyeliminowanie z napraw powypadkowych części innych, niż te z kanału sprzedaży producenta pojazdu. Oczywiście dla „dobra klienta”, bez zwracania uwagi na rosnące koszty napraw, wpływające na wzrost stawek ubezpieczeń. To sentyment do monopolizacji rynku, zadziwiający po 30 latach rozwoju w warunkach konkurencji rynkowej.

Zapisz się na newsletter główny

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

To był tydzień!

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

Strefa Ciężka

Chcę otrzymywać wiadomości e-mail (W każdej chwili możesz zrezygnować z subskrybcji).

 

Subscribe to our newsletter

Send me your newsletter (you can unsubscribe at any time).